środa, 4 lutego 2015

Krzemień pasiasty "na ciepło" ...

Lubicie krzemień pasiasty? Ja zakochałam się w tym kamieniu kilka lat temu i jak tylko to możliwe wypatruję go na giełdach czy kiermaszach kamieni. Ten egzemplarz upolowałam na giełdzie w Cieplicach. Bardzo mi się spodobał, jest taki nieregularny i surowy. Najpierw miałam pomysł aby wykorzystać go w hafcie koralikowym, ale ze względu na jego dużą nieregularność i ostre krawędzie odstąpiłam od tego zamiaru.
Połączyłam go z żywicą i nadałam kształt owalnego wisiora. Teraz jest gładki, regularny, a co najfajniejsze "ciepły".




4 komentarze:

  1. Uwielbiam krzemień, popularnie zwany pasiakiem świętokrzyskim, bo właśnie w tym rejonie jest wydobywany. On dla mnie był od zawsze ciepłym kamieniem. Też najbardziej lubię nie szlifowane, bo są aksamitne w dotyku.
    Zamknęłaś do w żywicy, jak jantar owady.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ten był nie szlifowany i miał ostre krawędzie, ale teraz widać dodatkowo jego piękno bo żywica działa nieco jak szkło powiększające :)

      Usuń
  2. Przepiękny wisior, wygląda jakby był pod kroplą wody. A krzemień pasiasty jest cudownym kamieniem, który bardzo lubię. Często na różnych straganach z biżuterią można dostać takie nieregularne kamlotki. Ja ostatnio w Karpaczu wypatrzyłam dwa, które doczekały się oprawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, jest cudowny, a z Karpacza mam jeszcze jeden, ale ten jest szlifowany i jeszcze nie zdecydowałam jak go oprawić :)

      Usuń