Mój 6,5 letni wnusio przebywający na wakacjach bardzo pomagał mi w zbieraniu dmuchawców.
Zrobiłam Mu więc breloczek z całym dmuchawcem zatopionym w żywicznej kuli :)
Szczerze? Uważam, że jest przepiękny ale gdybym go zobaczyła luźno w internecie powiedziałabym, że to biżuteria Sylwi Całus, kurcze, przecież te dmuchawce to jej znak rozpoznawczy. Zrozumiałabym zrobienie podobnego dla siebie gdybym miała możliwość, ale już rozpowszechnienie tego wzoru (na razie u Ciebie w galeriach tego nie widzę- na szczęście) może zakrawać o plagiat, prawda? Byłoby mi bardzo przykro, gdyby ktoś tworzył prace identyczne do moich.. Tworzysz naprawdę piękne prace w żywicy- szczególnie zachwycają mnie bransoletki- są zupełnie inne od tych Sylwii choć jak by nie było materiały podobne (bo żywica i roślinki). Uważam, że tworzenie dmuchawców takich samych jak ona po pierwsze- zniesmacza potencjalnego klienta, który obraca się choć trochę w strefie rękodzielników i widziałby takie same u Sylwii, a po drugie- wchodząc z takim samym produktem na rynek trudno będzie Ci wyprzeć osobę, która wprowadziła go jako pierwsza, a tym samym to mało praktyczny pomysł. ;)
Muszę jednak przyznać, że dmuchawiec zatopiony mistrzowsko ;)
Jak słusznie zuważyłaś nie robię dmuchawców do galerii, ten powstał specjalnie dla wnuka, jako brelok, czego Sylwia nie robi. Mam serię dmuchawców, ale nie jako kule. Nie można powiedzieć, ze tylko Sylwia może używać dmuchawców, (to tak jakby tylko jeden twórca mógł używać pereł, sutaszu, czy Toho), ale kule faktycznie nie powinny być kopiowane w zestaewie z dmuchawcami, natomiast polecam zajrzeć na Dawandę gdzie są 2 kopistki wyrobów Sylwii. W internecie spotkałam już tutoriale francuskie jak zatopić dmuchawiec w kuli oraz warsztaty w Belgii w tym temacie....
Przeglądam dziś od deski do deski drugi raz (czy więcej ;)) twojego bloga i dopiero wpadłam na to, żeby zajrzeć tu jeszcze raz :) Wydaje mi się, że dobrze się zrozumiałyśmy, że nie próbuję zarzucać Ci plagiatu i że nie uraziłam Cię przypadkiem tamtym komentarzem. ;) Miłej niedzieli :)
Jestem pod OGROMNYM wrażeniem Twoich prac. Mogę tylko zazdrościć talentu
OdpowiedzUsuńjest po prostu cudny:-) rewelacja
OdpowiedzUsuńDzieki wielkie, Ptysiowi też się podobał...
Usuńczy jak Ci w przyszłym roku nazbieram dmuchawców (mam cały ogród w mleczach), to też dostanę taki? ;>
OdpowiedzUsuńHa, no nie wiem ;)
UsuńSzczerze? Uważam, że jest przepiękny ale gdybym go zobaczyła luźno w internecie powiedziałabym, że to biżuteria Sylwi Całus, kurcze, przecież te dmuchawce to jej znak rozpoznawczy. Zrozumiałabym zrobienie podobnego dla siebie gdybym miała możliwość, ale już rozpowszechnienie tego wzoru (na razie u Ciebie w galeriach tego nie widzę- na szczęście) może zakrawać o plagiat, prawda? Byłoby mi bardzo przykro, gdyby ktoś tworzył prace identyczne do moich.. Tworzysz naprawdę piękne prace w żywicy- szczególnie zachwycają mnie bransoletki- są zupełnie inne od tych Sylwii choć jak by nie było materiały podobne (bo żywica i roślinki). Uważam, że tworzenie dmuchawców takich samych jak ona po pierwsze- zniesmacza potencjalnego klienta, który obraca się choć trochę w strefie rękodzielników i widziałby takie same u Sylwii, a po drugie- wchodząc z takim samym produktem na rynek trudno będzie Ci wyprzeć osobę, która wprowadziła go jako pierwsza, a tym samym to mało praktyczny pomysł. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę jednak przyznać, że dmuchawiec zatopiony mistrzowsko ;)
Jak słusznie zuważyłaś nie robię dmuchawców do galerii, ten powstał specjalnie dla wnuka, jako brelok, czego Sylwia nie robi. Mam serię dmuchawców, ale nie jako kule. Nie można powiedzieć, ze tylko Sylwia może używać dmuchawców, (to tak jakby tylko jeden twórca mógł używać pereł, sutaszu, czy Toho), ale kule faktycznie nie powinny być kopiowane w zestaewie z dmuchawcami, natomiast polecam zajrzeć na Dawandę gdzie są 2 kopistki wyrobów Sylwii. W internecie spotkałam już tutoriale francuskie jak zatopić dmuchawiec w kuli oraz warsztaty w Belgii w tym temacie....
UsuńPrzeglądam dziś od deski do deski drugi raz (czy więcej ;)) twojego bloga i dopiero wpadłam na to, żeby zajrzeć tu jeszcze raz :) Wydaje mi się, że dobrze się zrozumiałyśmy, że nie próbuję zarzucać Ci plagiatu i że nie uraziłam Cię przypadkiem tamtym komentarzem. ;) Miłej niedzieli :)
Usuń